fot. fot. KO Optima Wągrowiec

„Każdy rywal stawia inne warunki do gry”
Dla większość dość niespodziewanie dotarli do finału Pucharu Polski w Futsalu na szczeblu Wielkopolskiego ZPN. W środę zmierzą się z faworyzowanym KKF Automobile Konin i jak zapowiadają – nie zamierzają pękać przed rywalami. I z pewnością nie są to puste słowa, bowiem w półfinale wyeliminowali Futsal Gostyń. O ekipie KO Optima Wągrowiec i okolicznościach dotarcia do finału porozmawialiśmy z Szymonem Walichem, kierownikiem zespołu.
Wielkopolski Futsal: Na początku z pewnością większość z czytaczy chciałaby Was poznać, bowiem można przyznać, że jesteście anonimową ekipą dla wielkopolskiego futsalu. Kim są tajemniczy finaliści z Wągrowca? Bierzecie udział w jakiejś lidze środowiskowej czy okolicznych turniejach?
Szymon Walich: Jesteśmy ekipą złożoną z zawodników z powiatu wągrowieckiego. Niektórzy z nas mają doświadczenie zebrane na dużym boisku w niższych ligach. Jako KO Optima gramy od lat regularnie w okolicznych turniejach. Występowaliśmy też na ligach orlikowych. Na ten moment nie bierzemy udziału w żadnej lidze futsalowej.
Czy zawodnicy KO Optima Wągrowiec mają jakąś futsalową przeszłość (w I czy II lidze)? Czy raczej polega to na zwykłym amatorskim graniu "od turnieju do turnieju"?
Żaden z nas nie występował w I lub II lidze futsalu. Niektórzy zebrali jednak doświadczenie na „dużym boisku", występując w niższych ligach.
Zdaje się, że to Wasze drugie podejście w futsalowym Pucharze Polski. Jak określicie Waszą zeszłoroczną przygodę, zakończoną na fazie grupowej?
Rok temu przystąpiliśmy również do Pucharu Polski w Mosinie i wywalczyliśmy w eliminacjach awans z I miejsca w grupie. Zaliczyliśmy dwa remisy, w tym jeden z II-ligowym Piastem Poniec. Po wyjściu z grupy trafiliśmy w półfinale na również wtedy II-ligowy zespół z Mosiny. Mecz zakończył się remisem, a rzuty karne lepiej wykonywali gospodarze.
Turniej eliminacyjny w Nietążkowie - z jaką myślą przystępowaliście do rywalizacji z pozostałymi zespołami i czy po cichu liczyliście na awans? Jak ocenilibyście ten turniej w Waszym wykonaniu?
Tegoroczny turniej w Nietążkowie był dla nas sporą zagadką. Decyzja o przystąpieniu do niego była zresztą dość spontaniczna. Nie byliśmy pewni czy się zbierzemy na 2 dni przed turniejem. Czasami tak bywa. Gramy też w innych drużynach na wągrowieckiej „halówce” i te mecze wypadają akurat w niedzielę. Ostatecznie udało się pojechać, zagrać, a nawet wygrać. Przed turniejem nie znaliśmy żadnej z drużyn, więc nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać. Po dwóch meczach i bilansie bramkowym 13-1 byliśmy już pewni awansu i było to widać w ostatnim meczu. Przegraliśmy z młodzieżą z Gostynia. Taka jest piłka. Podsumowując rozgrywki w Nietążkowie można śmiało powiedzieć, że były one dla nas udane.
Dla większości osób Wasze zwycięstwo półfinałowe w Gostyniu wzbudziło respekt, bo mało kto stawiał na Was w tym meczu. Jak wyglądał ten mecz?
Informacji o rywalu znaleźliśmy dzięki mediom społecznościowym i portalom internetowym. Wiedzieliśmy, że to mocna drużyna futsalowa z czołówki II ligi, że mają wytrenowaną grę taktyczną oraz rozgrywanie stałych fragmentów. Koncentracja musiała być na wysokim poziomie przez 40 minut gry. Krótka rozmowa, prosty plan i pierwszy gwizdek. Mecz rozpoczął się dla nas bardzo dobrze - szybko strzelona bramka zawsze pomaga. Do przerwy zdołaliśmy podwyższyć prowadzenie do dwóch bramek i nadal graliśmy swoje. Wiedzieliśmy, że nie możemy dać się wciągnąć na połowę przeciwnika, ponieważ zagrają schematy, które pewnie mają wytrenowane i nas poklepią. Porządek w defensywie stawialiśmy na 1. miejscu. Po przerwie obraz gry za bardzo się nie zmienił. Jeden z zawodników z Gostynia dostał czerwoną kartkę, co wykorzystaliśmy i na zegarze było już 0-3. W drugiej połowie zaostrzyła się gra, było więcej fauli i obie drużyny miały szansę zdobyć bramki z rzutu karnego przedłużonego. Najpierw rzut karny wykorzystał zawodnik z Gostynia, następnie nasz zawodnik i mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 1-4. Wyrównane spotkanie, w którym to jednak gostynianie oddali więcej strzałów - większość niecelna lub zatrzymana przez bardzo dobrze spisującego się naszego bramkarza i zawodników.
Jak przygotowujecie się do rywalizacji z KKF Automobile Konin? Nie da się ukryć, że kolejny raz jesteście stawiani w roli kopciuszka z rywalem, który regularnie zbiera doświadczenie w Fox Travel II Wielkopolskiej Lidze Futsalu.
Wiemy tyle, że jest to drużyna występująca na tym samym poziomie rozgrywkowym co poprzedni rywal i mogą mieć podobny styl gry. Nie oceniamy jednak ich potencjału po wynikach, ponieważ w piłce każdy mecz jest inny i każdy rywal stawia inne warunki do gry.
Wszyscy zawodnicy są gotowi do gry? Nikt nie skarży się na kontuzje? Kibice mogą spodziewać się dobrego meczu?
Jesteśmy gotowi do meczu i przede wszystkim cieszymy się że będziemy mogli zagrać na hali w Wągrowcu. Damy się z siebie 100 procent. Spodziewam się emocjonującego meczu i zdrowej rywalizacji.
Czy miejsce rozgrywania turnieju (hala w Wągrowcu) będzie pewnego rodzaju handicapem w przypadku tego meczu?
Myślę, że nie. Najbardziej szkoda, że trybuny będą puste. Mam jednak nadzieję, że przyjdzie nam kiedyś zagrać równie ważny mecz przy pełnej hali.
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w finale!
Również dziękuję!
Przypomnijmy - finałowy mecz Pucharu Polski na szczeblu Wielkopolskiego ZPN odbędzie się w najbliższą środę, 16 grudnia w Wągrowcu. Zagrają w nim KO Optima Wągrowiec i KKF Automobile Konin.