Polonia Środa Wielkopolska z szóstym Pucharem Polski na szczeblu wojewódzkim!
To był wyjątkowy finał – nie tylko z powodów czysto piłkarskich, lecz także oprawy, którą zafundowała pogoda. Piłkarze bój kończyli w strugach rzęsistego deszczu. Lepiej z warunkami, jak i rywalami, ostatecznie poradziła sobie drużyna gospodarzy.
Rafał Wandzioch • 05.06.2025

Wiktoria Łabędzka
Wielu ekspertów wskazywało na zespół ze Środy Wielkopolskiej jako sporego faworyta środowego starcia. Za gospodarzami przemawiała zarówno droga do finału, w której dwukrotnie rozgromili przedstawicieli ARTBUD Group IV Ligi, jak i fakt występowania na wyższym poziomie rozgrywkowym. Te predykcje mogły zostać bardzo szybko zweryfikowane, bo już na samym początku starcia w słupek po strzale głową trafił Fabian Grzelka. Zabrakło centymetrów, a to goście otworzyliby wynik.
W kolejnych minutach przewagę pod względem posiadania piłki osiągnęli gospodarze, jednak długo nie byli w stanie stworzyć konkretnej okazji pod bramką rywali poza pojedynczymi próbami strzałów z dystansu. Wraz z upływem minut coraz pewniej czuli się za to przyjezdni, którzy początkowo tylko kontrowali, a później byli w stanie także prowadzić akcję w ataku pozycyjnym. Mimo wysokiej temperatury kibice oglądali bardzo dynamiczny mecz, w którym oba zespoły miały swoje argumenty. Przed przerwą impas przełamali gospodarze. W 43. minucie Oscar Romero dobrze przypressował mającego problem z opanowaniem piłki Skowrona, odzyskał futbolówkę na granicy szesnastki i celnie uderzył obok golkipera gości. Jak się jednak okazało, błędy wynikające z nerwowości miały się pojawiać po stronie zespołu z Goliny również w drugiej połowie.
Goście drugie 45 minut zaczęli odważnie, mając świadomość, że z rywalami mogą grać jak równy z równym. Cały czas jednak w kluczowych momentach brakowało w ich grze dokładności – dobrze zapowiadające się ataki kończyły błędy w przyjęciu lub niecelne podania. Gospodarze nie mogli być jednak spokojni o wynik, gdyż bramka dla Goliny wisiała w powietrzy. Ostatecznie niewykorzystane okazje – zgodnie z powiedzeniem – się zemściły, gdy w 66. minucie Oscar Romero dostał długie podanie, wygrał pojedynek biegowy z obrońcą rywali, minął Jakuba Kasprzaka i umieścił piłkę w pustej bramce.
Chwilę później nad Nowym Stadionem Średzkim rozpętała się ulewa, która w znacznym stopniu utrudniała budowanie składnych akcji. Oba zespoły miały jednak swoje momenty – gospodarze cofnęli się, zmuszając rywali do budowania ataku pozycyjnego. Im bliżej końca meczu, tym ekipa gości próbowała większą liczbą wrzutek szturmować pole karne Środy Wielkopolskiej, co nie przyniosło jednak skutków i ostatecznie kibice więcej trafień nie zobaczyli.
To zwycięstwo całego zespołu. Ja zrobiłem swoje, wykorzystując okazję które mi się nadarzyły. Kluczem do wygranej było utrzymanie koncentracji przez całe spotkanie i skuteczność.
- podkreślał po spotkaniu hiszpański napastnik gospodarzy.
Dla zespołu z Goliny finał Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim jest największym sukcesem w historii udziału w tych rozgrywek i jednym z największych w historii całego klubu.
Uważam, że dzisiaj kibice obejrzeli równe widowisko. Ten mecz w naszym wykonaniu nie był żadną hańbą – daliśmy z siebie maksa ale niestety tym razem się nie udało. Tak jak w poprzednich meczach szczęście się do nas uśmiechało, tak dzisiaj było odwrotnie. Zawsze gdy oddawaliśmy strzały to na drodze piłki była albo noga rywala albo obramowanie bramki.
- podsumował występ swojej drużyny kapitan gości, Krystian Robak.
Polonia Środa Wielkopolska jeszcze bardziej wywindowała swój imponujący rekord w rozgrywkach Pucharu Polski na szczeblu Wielkopolskiego ZPN. Dla tej drużyny był to szósty tytuł w historii, a pierwszy po trzyletniej przerwie. Poza nagrodą finansową gospodarze będą mieli także możliwość gry w Pucharze Polski na poziomie centralnym.
MVP spotkania wybrany został Oscar Romero.
Polonia Środa Wielkopolska – Polonia Golina 2:0 (1:0)
Bramki: 43' 66' Oscar Romero