W poniedziałek poznamy strefowych zdobywców Pucharu Polski!
Jak co roku Święto Niepodległości w Wielkopolsce będzie nie tylko uroczystością państwową, lecz także piłkarską! Na pięciu stadionach na terenie całego regionu rozstrzygnięta zostanie walka o zwycięstwo w Pucharze Polski na poziomie strefowym.
Rafał Wandzioch • 08.11.2024
Wiktoria Łabędzka
W tej fazie rywalizacji biorą udział zespoły z REDBOX V Ligi i klas niższych. W każdej z pięciu stref od początku sezonu toczy się osobna rywalizacja, która wyłania finalistów. Najlepsza drużyna z każdego meczu finałowego uzyska miejsce w Pucharze Polski na poziomie wojewódzkim, w którym na swoich rywali czekają już przedstawiciele Betclic 3. Ligi oraz ARTBUD Group IV Ligi. Zanim jednak przeniesiemy swoją uwagę na te rozgrywki, warto 11 listopada śledzić rywalizację ekip z niższych klas rozgrywkowych, gdyż każde z zestawień zapowiada się ciekawie!
Strefa konińska
Jako pierwsi na boisko wybiegną piłkarze Polanina Strzałkowo i Górnika Konin. Zespół z Konina to obrońca tytułu, który wywalczył przed rokiem pokonując Czarnych Ostrowite 2:0. Tak jak dwanaście miesięcy temu, tak i w poniedziałek ekipa Górnika będzie występowała w roli gościa. Jak podkreśla jednak trener Polanina Jakub Dębowski: „Górnik Konin jest zdecydowanym faworytem tego spotkania i według mnie głównym kandydatem do awansu do IV Ligi.”
Z tą tezą trudno się nie zgodzić patrząc w tabelę grupy 2. REDBOX V Ligi. Zespół Górnika prowadzi w niej, mając na koncie tyle samo punktów co druga Olimpia Koło. Co jednak istotne, w obecnych rozgrywkach żaden przeciwnik nie znalazł sposobu na zespół prowadzony przez Dawida Dębowskiego. Nieco gorzej prezentuje się forma Polanina, który w trzynastu ligowych meczach zebrał 10 punktów i znajduje się obecnie na 13. miejscu. Ligowe starcie między tymi ekipami dostarczyło jednak wielu emocji – 26 października Górnik wygrał tylko 2:1.
Rywale pokazali się z bardzo dobrej strony. Grali agresywnie, byli dobrze zorganizowani pod względem taktycznym. Myślę, że bardzo podobny mecz czeka nas 11 listopada.
- podkreśla trener gości poniedziałkowego meczu.
Zespoły te znają się bardzo dobrze z rywalizacji ligowej, gdyż w poprzednich rozgrywkach również występowały w tej samej grupie V Ligi. Dwukrotnie lepsza okazała się drużyna Górnika, wygrywając 2:0 i 2:1. Jednak wiedza na temat sposobu gry rywala może wynikać także z jeszcze jednego faktu – obie drużyny prowadzą bracia! Możemy więc spodziewać się dodatkowego smaczku w trakcie rywalizacji w Strzałkowie.
Polanin w drodze do finału pokonał najpierw Mirek Adamów 4:1, później po zaciętym starciu okazał się lepszy od Kasztelani Brudzew 4:3, a w kolejnych dwóch rundach pewnie odprawił Orła Kawęczyn (2:0) oraz Wartę Eremitę Dobrów (4:0).
Początkowo rywalizacja w strefowym Pucharze Polski nie była naszym priorytetem, co nie znaczy, że go odpuszczaliśmy. W momencie rozgrywania meczów 1/4 i 1/2 finału mieliśmy trudną sytuację w lidze. Oczekiwania przed sezonem co do zajmowanego miejsca w tabeli były zdecydowanie wyższe. Dlatego też być może bez większej presji udało nam się na spokojnie przejść wszystkie rundy pucharu.
- zaznacza trener Jakub Dębowski
Górnik Konin trudną przeprawę miał już w pierwszej rundzie, w której mierzył się z zespołem juniorów SMS-u Konin. „Wydaje mi się, że początkowo trochę zlekceważyliśmy rywali i spotkanie, szczególnie w pierwszej połowie wymknęło nam się spod kontroli. Po przerwie jednak górę wzięło jednak doświadczenie mojego zespołu i pewnie awansowaliśmy dalej wygrywając 5:2” – zaznacza trener Dębowski. W kolejnej rundzie zespół z Konina rozgromił Spartę Barłogi 8:1, w ćwierćfinale Tulisię Tuliszków 6:2, natomiast w półfinale okazał się lepszy od ligowego rywala z Koła 3:1.
Pierwszy gwizdek w Strzałkowie zabrzmi o 11:45!
Strefa kaliska
O godzinie 13:00 rozpocznie się starcie w Krotoszynie, gdzie Astra Meble Stolrus podejmie Odolanovię Odolanów. Będzie to pierwsze ze starć ekip występujących na co dzień na różnych poziomach rozgrywkowych. Gospodarze to zespół występujący w grupie 3. REDBOX V Ligi i jest sklasyfikowani na ósmym miejscu z dorobkiem 20 punktów. Odolanovia zebrała tych punktów o osiem więcej – tyle, że na poziomie REDBOX Klasy Okręgowej. Pomimo występów na wyższym poziomie trener gospodarzy nie stawia swojej ekipy w roli jednoznacznego faworyta.
Drużyna z Odolanowa to bardzo dobry zespół, który w tym roku jest w dwójce kandydatów do awansu z Klasy Okręgowej. Dysponują mocna kadrą - będzie to bardzo duże wyzwanie dla nas. Spodziewamy się bardzo trudnego i wymagającego meczu finałowego.
- zaznacza Leszek Krutin.
Ekipa Odolanovii w pierwszej fazie Pucharu pokonał Czarnych Wierzbno 5:1. Później po karnych wyeliminował Zefkę Kobyla Góra, w 1/4 okazał się lepszy od Czarnych Dobrzyca (3:0), natomiast w półfinale ograł GKS Jaraczewo (2:0).
Astra Meble Stolrus natomiast swoją kampanię rozpoczęła od wygranego pojedynku z Lilią Mikstat (6:2), później pokonała Zawiszę Łęka Opatowska (1:0), LZS Mikorzyn (4:1) oraz drugi zespół Pogoni Nowe Skalmierzyce (2:0).
Byliśmy losowani w ostatniej parze w drabince w związku z czym wszystkie rundy graliśmy na wyjeździe, co było dla nas dość trudne z uwagi na środek tygodnia i pracę zawodową zawodników. Największym wyzwaniem były dla nas mecze w drugim etap z Łęką Opatowską oraz półfinał z Pogoń II Skalmierzyce. W obu spotkaniach musieliśmy się mocno napracować całym zespołem.
- podkreśla Krutin.
Strefa poznańska
O tej samej godzinie swój mecz zaczną Kłos Gałowo i GES Poznań. Pojedynek w miejscowości pod Szamotułami będzie starciem dwóch najbardziej skrajnych klas rozgrywkowych – gospodarze grają na poziomie REDBOX V Ligi, natomiast goście to liderzy 4. grupy PROTON B-Klasy. Kibice zgromadzeni na trybunach będą więc świadkami ciekawego zestawienia. Drużyna gości składa się z młodych piłkarzy, którzy na pewno wyjdą bez kompleksów na rywala.
Po drużynie GES-u spodziewamy się dużo piłkarskiej jakości, zaangażowania i dobrej organizacji gry. To dobry zespół ,co pokazują na każdym szczeblu rozgrywek. Młodzi zawodnicy zrobią wszystko aby zdobyć ten Puchar.
- podkreśla trener Kłosa, Jarosław Lesicki.
Pomimo młodego wieku zawodnicy z Poznania rządzą i dzielą w swojej grupie Klasy B – po jedenastu kolejkach prowadzą z dorobkiem 29 punktów. Gorzej na poziomie REDBOX V Ligi radzą sobie gospodarze, którzy musza patrzeć za plecy. Ekipa z Gałowa jest na 13. miejscu z dorobkiem 10 punktów – zaledwie jednym nad strefą spadkową. Rozgrywki Pucharowe to jednak inna historia, gdyż w nich Kłos radził sobie do tej pory świetnie.
Patrząc na wyniki osiągane przez zespół Kłosa w Pucharze Polski - zapowiada się walka przez pełne 90 minut, a może trzeba będzie przygotować się na rzuty karne.
- zapowiada trener gości, Jerzy Cyrak.
Kłos rozpoczął drogę do finału w Bukowcu, gdzie pokonał tamtejszą Koroną 4:0. W kolejnej fazie, ponownie na wyjeździe, wyeliminował AP OSiR Lwówek 5:1. Następnie na własnym terenie okazał się lepszy od Naszej Dysobolii Grodzisk Wlkp. 5:2, by później zakończyć marzenia o triumfie piłkarzy LZS Otorowo (4:0) i Warty Międzychód (5:1). Trzeba więc przyznać, że dorobek pucharowy Kłosa może budzić respekt!
Jeszcze dłuższą drogę do finału musiał pokonać GES, który swój udział w rozgrywkach rozpoczął jeszcze w lipcu od wygranej nad Vitcovią 14:0! Kolejne wygrane z Poznań FC (5:0), 1922 Lechią Kostrzyn (3:2), LKS Lipą (5:1), Liderem Swarzędz (4:1) Poznańską 13 (5:3) i rezerwami Polonii Środa Wielkopolska (2:0) potwierdziły, że mimo występów w Klasie B drużyna prowadzona przez trenera Cyraka nikogo się nie boi i potrafi eliminować bardziej doświadczonych rywali.
Na pewno nie mieliśmy łatwej drogi. Po drodze musieliśmy pokonać zespoły z najwyższej na tym etapie klasy rozgrywkowej czyli V ligi. Bez wątpienia pewne zwycięstwo w półfinale odniesione nad faworytem rozgrywek Polonią II Środa Wielkopolska - ma swoją wartość.
- zaznacza jej szkoleniowiec.
Obie drużyny przed finałem mają swoje trudności – wśród gospodarzy zabraknie kilku piłkarzy, natomiast goście mają za sobą bardzo intensywną rundę, gdyż część zawodników poza rozgrywkami seniorskimi rywalizują także w kategorii wiekowej juniora starszego. Nie ma jednak wątpliwości, że kibice zobaczą emocjonujące starcie!
Strefa leszczyńska
W finale strefy leszczyńskiej, tak jak i w konińskiej, zagrają dwa zespoły znające się z rywalizacji ligowej, gdyż Dąbroczanka Pępowo podejmie Kanię Gostyń. Zespoły te na co dzień występują w 3. grupie REDBOX V Ligi. Gospodarze są w niej sklasyfikowani na miejscu 7. z 23 punktami na koncie, natomiast goście są wiceliderem, który zebrał o pięć oczek więcej. W ligowym starciu w Pępowie, które odbyło się 5 października, lepszy okazał się zespół z Gostynia, który zwyciężył 2:1. Nie ma wątpliwości, że przyjezdnym powtórka takiego scenariusza byłaby na rękę. Inne plany mają jednak gospodarze, którzy w poprzednim sezonie także nie byli w stanie znaleźć sposobu na poniedziałkowych rywali, przegrywając 0:3 i 1:4.
Spodziewam się trudnego meczu, myślę że będzie podobny do ligowego starcia. Kania gra bardzo regularnie, dobrze utrzymuje się przy piłce i jest zespołem bardzo groźnym.
- podkreśla Tomasz Leciejewski, szkoleniowiec ekipy z Pępowa.
W drodze do finału Dąbroczanka musiała pokonać kolejno rezerwy Obry Kościan (3:0), Brenewię Wijewo (5:4), Zjednoczonych Pudliszki (5:1) i Ruch Bojanowo (3:1).
Patrząc na losowanie i drabinkę, można stwierdzić, że mieliśmy nieco łatwiejsze zadanie niż nasz finałowy rywal, jednak od pierwszej rundy musieliśmy pokazać, że za grę w V lidze nikt nam finału nie da. Każdy z poszczególnych rywali, z którymi graliśmy, postawił wysoko poprzeczkę. Mierzyliśmy się z zespołami z A-Klasy i Klasy Okręgowej i było widać, że puchar rządzi się własnymi prawami. Na pewno w pamięci zapadł mecz półfinałowy z Ruchem Bojanowo. Specyficzne boisko, pełne trybuny i głośny doping. Ruch pokazał się z bardzo dobrej strony, grał tak jak oczekiwaliśmy i muszę przyznać, że sprawiło nam to przez pierwsze 45 minut problem.
- podsumowuje drogę do finału Leciejewski.
Kania natomiast swoją przygodę w Pucharze rozpoczęła od meczu z Wisłą Borek Wielkopolski (6:1), a w kolejnych fazach pokonała Juna-Trans Stare Oborzyska (4:0), Polonię II Leszno Dąb Zaborowo (5:0) i Rawię Rawicz (3:2). Sporo emocji dostarczył zwłaszcza mecz półfinałowy, w którym rywale prowadzili już 2:0, jednak ekipa z Gostynia była w stanie odwrócić losy rywalizacji.
Strefa pilska
Przy sztucznym świetle poznamy triumfatora pucharowej rywalizacji w strefie pilskiej. O godzinie 17:30 rozpocznie się mecz w Budzyniu, gdzie tamtejszy Kłos podejmie Iskrę Szydłowo. Gospodarze to piąty zespół grupy 1. REDBOX V Ligi, natomiast goście w tych samych rozgrywkach są sklasyfikowani na miejscu ósmym. Obie ekipy dzieli jednak aż siedem punktów różnicy. Co ciekawe nie miały one okazji sprawdzić się jeszcze w rywalizacji ligowej, gdyż ich mecz został zaplanowany na 16 listopada. Będą więc one dla siebie pewnego rodzaju zagadką. Pewne rzeczy są jednak pewne.
Spodziewamy się trudnego meczu, ponieważ nasi przeciwnicy to solidna i doświadczona drużyna, która również zasłużyła na miejsce w finale. Wiemy, że będą dobrze przygotowani i zmotywowani, dlatego musimy być skoncentrowani i grać na najwyższym poziomie. Jesteśmy jednak pewni swoich umiejętności i wierzymy, że możemy osiągnąć sukces.
- recenzuje swoich poniedziałkowych rywali trener gospodarzy, Jakub Księżniakiewicz.
Zespół z Budzynia w pierwszej rundzie wyeliminował Noteć Miasteczko Krajeńskie (3:0), a później kolejno Sokół Regiment Kościerzyn Wielki (3:2), Fortunę Wieleń (1:0) oraz Lubuszanina Trzcianka (5:2). Zdaniem szkoleniowca każdy mecz miał swoją historię, jednak jeden zapadł mu w pamięć wyjątkowo mocno: - Szczególnie wyróżnia się półfinał z Lubuszaninem Trzcianka, w którym pokazaliśmy ogromną determinację i ducha walki. To spotkanie pokazało, że potrafimy grać jako zespół i wspólnie pokonywać trudności.
Iskra Szydłowo natomiast swoje uczestnictwo w rozgrywkach pucharowych zainaugurowała wygraną nad GLKS Wysoka (4:0). Później przyszło zwycięstwo z Zamkiem Gołańcz (4:2), wygrana po karnych z KP Piła i zwycięstwo z Polonią Jastrowie w półfinale (2:1). Co ciekawe, wszystkie mecze w drodze do finału Iskra rozgrywała na obiektach rywali. Jak podkreśla trener Cezary Krukowski, droga do finału nie była łatwa, zwłaszcza że po drodze trzeba było pokonać chociażby zeszłorocznego triumfatora z Jastrowia. Jednocześnie wygrane na wyjazdach mogą budować pewność drużyny z Szydłowa przed finałem, w którym również zagrają na terenie rywala. Trenera Krukowskiego może cieszyć sytuacja kadrowa jego drużyny, gdyż będzie mógł skorzystać z praktycznie wszystkich piłkarzy. Nieco gorzej jest w zespole Kłosa, gdzie kilku piłkarzy leczy urazy i ich występ w finale stoi pod znakiem zapytania.