Czas na ostateczne rozstrzygnięcie w Pucharze Polski!
Już w środę poznamy tegorocznego triumfatora Pucharu Polski na poziomie wojewódzkim! We Wrześni dojdzie do pojedynku tamtejszej Victorii z Unią Swarzędz.
Rafał Wandzioch • 04.06.2024
Piotr Tylman
Dla trzecioligowca ze Swarzędza to drugi finał z rzędu. Przed rokiem zespół prowadzony przez trenera Tomasza Bekasa uległ w decydującej rozgrywce Sokołowi Kleczew 0:2. Bez wątpienia Unia będzie mocno zmotywowana, by w środę unieść trofeum w górę. Będzie ona faworytem, gdyż zmierzy się z występującą poziom niżej Victorią Września. Warto jednak dodać, że zespół gospodarzy w drodze do finału wszystkie mecze rozgrywał przed własną publicznością, a ta pomogła mu w dojściu do ostatniego spotkania
Victoria drogę do finału rozpoczęła 9 marca, gdy zmierzyła się z Mieszkiem Gniezno. W tym spotkaniu wygrała 2:0 po bramkach Strzelczyka i Jankowskiego. Więcej emocji było w meczu 1/8 finału, gdy do Wrześni przyjechała Obra Kościan. Gospodarze wygrali w tamtym meczu po serii rzutów karnych, a doprowadzili do niej dzięki bramce w 90. minucie spotkania. Później przyszły pewne zwycięstwa z Polonią Chodzież (3:1) oraz z Polonią Środa Wielkopolska (4:0). Wynik meczu półfinałowego może być sporym ostrzeżeniem dla Unii, gdyż zespół z 3. Ligi został całkowicie rozbity przez czwartoligowca. Jak mówił o tym meczu trener Victorii Paweł Lisiecki:
Mój zespół pokazał się z bardzo dobrej strony pod względem organizacji i rozumienia gry, a także pod względem mentalnym. Na boisku widać było determinację, wolę walki oraz wiarę we własne umiejętności.
Unia Swarzędz w drodze do finału rozegrała jedno spotkanie mecz, gdyż w pierwszej rundzie wylosowała wolny los. W 1/8 finału pokonała 2:0 Centrę Ostrów Wielkopolski, natomiast w ćwierćfinale wyeliminowała innego przedstawiciela 3. Ligi, czyli Pogoń Nowe Skalmierzyce. Najbardziej okazałą wygraną odniosła w półfinale, gdy pokonała Kotwicę Kórnik 4:1. W przeciwieństwie do Victorii, Unici wszystkie mecze rozgrywali na wyjazdach.
Trenerzy obydwu ekip są w pełni świadomi atutów swoich rywali. Trener Tomasz Bekas w zespole z Wrześni wskazał na ofensywę, która w tym sezonie ligowym wykreowała 62 bramki, natomiast zdaniem Pawła Lisicekiego Unia może przechylić szalę na swoją stronę dzięki doświadczeniu i wyrównanej kadrze.
Spotkanie we Wrześni rozpocznie się o godzinie 17:30. Już o 17:15 wystartuje natomiast nasza transmisja ze spotkania finałowego, którą będzie można obejrzeć na Związkowym kanale YouTube. Emocji nie zabraknie!