Unia Swarzędz z Pucharem Polski na szczeblu Wielkopolskiego ZPN
Reprezentant 3. Ligi nie dał szans rywalowi z ARTBUD IV Ligi. Zespół prowadzony przez Tomasza Bekasa pokonał Victorię Września 5:1. Spotkanie było jednak bardziej wyrównane niż może na to wskazywać wynik.
Rafał Wandzioch • 05.06.2024
Piotr Cichowski
Mecz finałowy był rozgrywany w godnej oprawie – stadion przy ulicy Kosynierów 1 szczelnie wypełnił się kibicami – zarówno z Wrześni, jak i ze Swarzędza. Piłkarze dopasowali się do okoliczności i długo prezentowali ciekawą, taktyczną rozgrywkę.
Ekipa Victorii Września od pierwszych minut chciała narzucić swoje warunki gry, podobnie jak w meczu półfinałowym z Polonią Środa Wielkopolska. Przyjezdni ze Swarzędza nie dali się jednak stłamsić i spokojnie operowali piłką. Po pierwszej fazie ataku sytuacja na boisku ustabilizowała się i można było stwierdzić, że to Unici będą chcieli powadzić grę, a reprezentant ARTBUD IV Ligi próbował zagrażać im kontratakami. Jako pierwsi do siatki trafili zawodnicy ze Swarzędza, gdy po szybkim wyrzucie piłki z autu uderzył Łukasz Spławski. Jego strzał obronił jeszcze Perzyński, ale nie miał on już nic do powiedzenia przy dobitce Biegańskiego.
Ekipa z Wrześni nie zwiesiła jednak głów. Dalej realizowała ona założenia zaplanowane przez trenera Lisieckiego, co 10 minut później dało wyrównanie, gdy do siatki po strzale sprzed szesnastki trafił Igor Sarnowski. To nie był koniec trafień przed przerwą, bo w 37. minucie ponownie na prowadzenie zespół ze Swarzędza wyprowadził Bartosz Łuczak – po sytuacji zbliżonej jak przy pierwszym golu.
Druga połowa rozpoczęła się od znanego z pierwszej połowy scenariusza – Unia prowadziła grę, a Victoria próbowała atakować kontrami. Jeden z kluczowych momentów meczu miał miejsce w minucie 71., gdy z boiska po drugiej żółtej kartce wyrzucony został rezerwowy Kamil Kanior. Po tej sytuacji Unia całkowicie przejęła kontrolę nad meczem. Trzy minuty później Łuczak dobił piłkę z bliskiej odległości i po raz drugi trafił do siatki, znacząco przybliżając swój zespół do wygranej. Po kolejnych dziesięciu minutach gry Łukasz Spławski został sfaulowany w polu karnym, a z wapna nie pomylił się Chromiński. Kropkę nad „i” postawił w doliczonym czasie Soboń, gdy po rzucie rożną głową skierował futbolówkę do siatki.
Dobrze się podnieśliśmy po pierwszej bramce – odpowiedzieliśmy wyrównaniem i tak naprawdę bramka na 1:2 poszła po stracie przy naszej kontrze, po której wychodziliśmy pięciu na trzech czy pięciu na czterech. Na pewno więc szkoda tych bramek. Indywidualne błędy z takim zespołem jak Unia Swarzędz mają swoje konsekwencje. Wiadomo, wynik 5:1 jest wysoki, co jest konsekwencją tego, że w drugiej połowie chcieliśmy jeszcze zaryzykować i wyszliśmy wyżej, co nasi rywale wykorzystali. Ten rezultat jednak na pewno nie oddaje całkowicie przebiegu tego spotkania
- podsumowuje spotkanie kapitan gospodarzy Jakub Groszkowski.
Spotkanie nie obyło się bez problemów. Nie było tak, że był to mega jednostronny mecz z naszą ogromną przewagą. Na szczęście po bramce na 1:1 udało się nam odzyskać prowadzenie i reszta spotkania ułożyła się tak jak chcieliśmy. W końcówce już po prostu punktowaliśmy przeciwnika. Byliśmy pewni swoich umiejętności i wiedzieliśmy, że tak to powinno wyglądać, że grając z rywalem z niższej ligi powinniśmy spokojnie operować piłką.
- podkreśla MVP meczu, Bartosz Łuczak.
Unia Swarzędz melduje się w rozgrywkach na szczeblu centralnym. Już wkrótce na naszej stronie obszerna galeria z meczu finałowego.
Victoria Września – Unia Swarzędz 1:5 (1:2)
Bramki: 28' Igor Sarnowski – 17' Krzysztof Biegański, 37' 74' Bartosz Łuczak, 82' Dominik Chromiński, 91' Filip Soboń
Victoria Września - Unia Swarzędz | Finał Pucharu Polski na szczeblu Wielkopolskiego ZPN | Września