Podium i walka o utrzymanie
Pierwsza część sezonu FOGO Futsal Ekstraklasy za nami. W gronie szesnastu zespołów jest dwójka przedstawicieli z Wielkopolski. Bardzo dobrze spisała się GI Malepszy Arth Soft Leszno, która jest na podium. Na przeciwnym biegunie Red Dragons Pniewy, którzy znajdują się w strefie spadkowej.
Mateusz Nizio • 28.12.2024
Bartosz Barański
Spójrzmy na początek na tabelę FOGO Futsal Ekstraklasy po pierwszej części sezonu:
- Piast Gliwice, 41 punktów
- Constract Lubawa, 38 punktów
- GI Malepszy Arth Soft Leszno, 36 punktów
- Texom Eurobus Przemyśl, 33 punkty
- Rekord Bielsko-Biała, 31 punktów
- Dreman Exlabesa Opole Komprachcice, 26 punktów
- BSF ABJ Bochnia, 24 punkty
- We-Met Kamienica Królewska, 18 punktów
- Legia Warszawa, 17 punktów
- FC Reiter Toruń, 17 punktów
- Widzew Łódź, 16 punktów
- AZS UŚ Katowice, 16 punktów
- Gwiazda Ruda Śląska, 12 punktów
- Red Dragons Pniewy, 9 punktów
- Red Devils Chojnice, 4 punkty
- AZS UW Darkomp Wilanów, 4 punkty
Bardzo dobre trzecie miejsce zajmuje GI Malepszy Arth Soft Leszno. Drużyna, która do tej pory dwa razy z rzędu zajmowała na koniec sezonu FOGO Futsal Ekstraklasy czwartą pozycję, teraz ma ochotę na coś więcej. Warto dodać, że po zakończeniu wszystkich trzydziestu meczów fazy zasadniczej odbędzie się faza play-off, która wyłoni końcowe rozstrzygnięcia. Teraz trwa wyścig o jak najlepsze rozstawienie dla czołowych drużyn. A w tym wyścigu leszczynianie póki co prezentują się z bardzo dobrej strony. Zadowolenia nie kryje trener zespołu, Tomasz Trznadel.
Wynik jest jak najbardziej zadowalający. Jesteśmy bezpośrednio w gronie zespołów w ścisłej czołówki. W poprzednich sezonach na tym etapie traciliśmy do pierwszej trójki około dziesięciu punktów, a obecnie zajmując trzecie miejsce mamy tylko dwa punkty straty do wicelidera. Jest to efekt przede wszystkim lepszej gry w obronie i bardzo solidnej postawy Anttiego Koivumakiego w bramce - Tomasz Trznadel.
Przed sezonem w drużynie z Leszna doszło do kilku zmian kadrowych. Dalej w walce o mistrzostwo liczą się Piast, Constract, Rekord, a także ekipa, która przeszła rewolucję latem i zgłasza chęć walki o złoty medal - Texom Eurobus Przemyśl. Wydaje się, że to pomiędzy tymi pięcioma zespołami stoczy się walka o panowanie w polskim futsalu w maju i to pojedynki między nimi elektryzują fanów. Trener leszczynian zwraca uwagę na to, żeby umiejętnie zarządzać kadrą zespołu, by wykorzystywać w pełni potencjał zespołu.
Zespół w tym sezonie jest bardzo podobny, jeżeli chodzi o potencjał, odeszło kilku zawodników którzy dawali nam świetne statystyki: Ołeksandr Kolesnykov i Jose Tangarife, trzeba pamiętać też, że w dalszym ciągu nie możemy skorzystać z Kuby Kąkola, który wraca do zdrowia i w drugiej rundzie będzie na pewno wartością dodaną dla zespołu. Kadra jest delikatnie szersza i daje to możliwość większej rotacji w meczach, ponieważ w większości graliśmy całym zespołem, co w efekcie przekładało się na wygrywanie meczów szczególnie w drugich połowach. Wyniki pokazują, że stać nas na wiele. Z zespołami z pierwszej piątki przegraliśmy tylko raz, z Rekordem. Najważniejsze będzie to czy będziemy unikać kontuzji i absencji za kartki. Druga runda będzie o wiele trudniejsza. Terminarz nie sprzyja oraz fakt, że część drużyn wzmocni się znacząco spowoduje mniejsze różnice punktowe i o wygrane będzie trudniej. Nie chcielibyśmy powtórki z tamtego sezonu, kiedy przystępując do najważniejszych rozstrzygnięć: finał pucharu Polski i walki o medale zostało nam sześciu - siedmiu zawodników w polu - mówił trener Trznadel.
W klubie z Leszna nie przewidują zmian kadrowych na drugą rundą. Wróci wspomniany Jakub Kąkol, który pomoże w walce o medale lub kto wie, może i mistrzostwo Polski.
Niestety gorsza runda za drugim z wielkopolskich zespołów - Red Dragons Pniewy. Czerwone Smoki do tej pory zgromadziły tylko dziewięć punktów, wygrywając jedynie trzy spotkania.
Myślę, że pozycja w tabeli odzwierciedla naszą obecną sytuację we wszystkich aspektach – sportowym, organizacyjnym, finansowym. Poziom ligi bardzo wzrósł i my za tymi zmianami nie nadążamy. Gdybym miał się jednak skupić na aspekcie sportowym naszej drużyny nie patrząc na innych, to na pewno zabrakło nam stabilizacji. Największy wpływ na to miały na pewno kontuzje. Już przed startem sezonu musieliśmy pożegnać się z Douglasem, który miał być filarem naszej obrony. Później kontuzje Krajewskiego, Claudio Juniora, Gładyszewskiego, które wykluczyły ich na wiele tygodni z gry. W międzyczasie wiele drobnych urazów co powodowało, że większość spotkań musieliśmy rozgrywać w bardzo okrojonym składzie - wskazuje główne przyczyny takiego stanu rzeczy trener Red Dragons, Łukasz Frajtag.
Pniewianie występują w FOGO Futsal Ekstraklasie już jedenaście sezonów z rzędu. Z roku na rok poziom ligi wzrasta. Co zrobić, żeby kibice w Pniewach mogli myśleć o tym, żeby pozostać w najwyższej klasie rozgrywkowej?
Tutaj znów poza aspektem sportowym ważne są finanse klubu. Robimy, co możemy, aby zwiększyć budżet na drugą rundę. Podjęliśmy już pewne konkretne działania, ale na rezultaty musimy jeszcze chwilkę poczekać. Szansa na utrzymanie jest mimo wszystko cały czas spora. Poza Gładyszewskim wszyscy zawodnicy już można powiedzieć, że wrócili do zdrowia, teraz tylko jeszcze muszą złapać formę. Myślę, że druga runda będzie lepsza w naszym wykonaniu i jeśli ominą nas poważne kontuzje, a co za tym idzie do gry będziemy mieli prawie pełny skład, to nasza gra będzie już efektywniejsza. Musimy szukać punktów z każdym rywalem - mówi Frajtag.
Trener dodał na koniec, że trwa finalizacja dwóch transferów przychodzących, którzy mają wzmocnić rywalizację w zespole i zwiększyć szanse na utrzymanie w FOGO Futsal Ekstraklasie na kolejny sezon.
W planach mamy wzmocnienie drużyny dwoma zawodnikami z zagranicy. Potrzebujemy więcej jakości i doświadczenia. Można powiedzieć, że dwa transfery już się finalizują.
Druga runda rozpocznie się już szóstego stycznia. Red Dragons Pniewy podejmie AZS UŚ Katowice, z kolei GI Malepszy Arth Soft Leszno pojedzie do Bochni na mecz z miejscowym BSF-em ABJ.